Posty

Ostatnia noc normalnego życia

Młoda kobieta, ubierająca się odważnie, krótkie spodniczki wyzywające sukienki, wzrok mężczyzn jej radość, tylko tego potrzebowała. Sąsiedzi ślinili się na jej widok, na okrągło słyszała gwizdy i komentarze adoratorów, przez zachowania obcych facetów czuła się wyjątkowo doceniana. Niedawno zakończyła toksyczny kilkumiesięczny związek, jej chłopak był o nią zazdrosny, w między czasie trwania relacji znalazła sobie pocieszenie w innym dobrym grzecznym miłym Arturze, znudził jej się dość szybko, uwielbiała stanowczych, napakowanych łysych mężczyzn, jej kochanek był małą odskocznią ale nie wiązała z nim przyszłości. To co z niego wyszło przerosło jej najśmielsze oczekiwania. Artur zakochał się w niej, nawet po rozstaniu nie dopuszczał myśli że nie będą się więcej spotykać, nękał, przychodził pod dom stał tam godzinami, bała się go ale lekceważyła, bo ile można tak zawracać komuś głowę? Widocznie były kochanek, pochłonął jej życie, stawała się narkotykiem od którego się uzależnił. S

Prawdziwa ja

Ciągle uciekam Przed pustką Dogania mnie Kaleczy Czerwony płyn plami koszule Nie widze Jest ciemno Jest głucho

Szczęśliwa rodzina

Trzydziestoletnia kobieta świadoma swojego ciała, swojej seksualności, przykuwa wzrok mężczyzn, jednak nie zwraca uwagi na adoratorów, zawsze w domu czeka na nią mąż, jej idealna druga połówka, uzupełniają się pod każdym możliwym względem, uwielbiał jej szczupłe ciało zawsze powtarzał że jest nieziemsko seksowna i cieszy się że tak piękna kobieta jest mu przeznaczona. Nie lubił puszystych kobiet, uważał że to niezdrowe, otyłość powoduje wiele chorób, poza tym to nie apetyczne. - Ciekawe jak będę wyglądała w ciąży, może też tyle przytyje, powstaną rozstępy, będę gruba i nieatrakcyjna i co zostawisz mnie? - bała się tego  - Nie pozwolę na to, zawsze będziesz piękna - zapewniał - jesteś moją żoną wiesz, że nie podoba mi się jak kobiety o siebie nie dbają, ty jesteś idealna - pocałował ją w policzek  - Jak nie zgubie kilogramów albo zostanie mi obwisła skóra?  - Pójdziesz na siłownie i wrócisz formy - tak było jego tłumaczenie Niedawno wybudowali wspaniały duży dom, ogromne podwórze

Moje dawne życie

Życie jest zbyt kruche by poddawać się nałogowi. Wróciłam do domu rodzinnego na trochę. Pamiętam jakby to wydarzyło się dziś a nie kilka lat temu, uciekałam nie miałam ochoty na toksyczne znajomości, niszczyły mnie od środka czasem stawałam się kimś kogo nie rozpoznawałam w lustrze. Czarna kredka na oczach, dodawała mi powagi, tak wydawało mi się kiedyś, matka która zwracała na mnie uwagę w chwilach grozy, wyzywając i mszcząc się na mnie za swoje nędzne życie, i on, był moim światem, przynajmniej tak mi się wydawało, chciałam tylko jego liczyłam na jego uznanie, on jednak miał inne zamiary co do mnie, wróciłam do mrocznych czasów. Czy żałuję? Czasem miłości do Eryka, mogłam wcześniej uświadomić sobie że jego uczucie nie było prawdziwe, byłam nikim w jego oczach, przygodą, zabawką, szmacianą lalką, tego żałuję że dałam pochłonać się nieprawdziwemu uczuciu. Najgorsze i najpiękniejsze miejsce na tej planecie, malownicza mieścina otoczona polami, dzikimi łąkami i bujnych drzewami r

Czysta karta

Każdy zasłużył na czystą kartę w jakich barwach ty ją pokolorujesz? Budzi się po środku niczego, rozgląda na boki by coś dostrzec nic nie widzi prócz ciemności, krzyczy ale jej głos unosi się echem i rozciąga w nieznane żeby przybrać na sile i otoczyć ją całą. Jej głos był nie do zniesienia, ze zwykłego krzyku przerodził się w wycie drażniące bębenki, zacisnęła powieki, zatkała uszy dłońmi  skuliła się krzycząc jeszcze mocniej, by ktoś jej pomógł wyłączył  ten przeraźliwy dźwięk, czas stanął w miejscu poddając ją torturą. Spocona i zapłakana otworzyła oczy była już w innym świecie, zielona trawa rozciągała się w nieskończoność, po środku stało duże drzewo wyglądem przypominającym płaczącą wierzbę, była zagubiona i roztrzęsiona, ale jeszcze nie wiedziała że była w domu. Odkrycie nowego domu zajmie jej trochę, dostała od losu,  szansę na nowy start, musi puścić wodze fantazji i pokolorować, w barwy które dają jej szczęście. Orchid.Solma

Świat, oddzielony żelazem

Ludzie są sklejką żywych komórek, istnieją i czują, nie w tym świecie, ten świat jest zupełnie innych od tego z którego zostałam wyrwana. Klątwa została rzucona, zostałam zesłana wraz z przyjaciółmi do świata który specjalizował się w zagadkach. Każdy z nas zmierzał się z innym problemem, innym strachom stawiał czoła, ni rozmawialiśmy o nich wykonywaliśmy zadanie, moim był labirynt wypełniony wodą. Ciężko było stawiać kolejny kroki, woda napierała uniemożliwiając ruch, powietrze stawało się coraz gęstsze, na jednym z murków zobaczyłam kota, spojrzałam na niego, podniosłam na ręce i zapytałam. ⦁    Jak do cholery znalazłam się w tym pieprzonym miejscu? Kot był kluczem do świata w którym byliśmy, znalazło się w nim dużo mieszkańców ubranych w szare kombinezony, mieszkających na platformie skręconej z metalu, opowiedzieli nam o ludziach od których są zależni i praktycznie oni kierowali naszymi zadaniami, poleciłam mu żeby jak najszybciej się z nimi skontaktował, musiałam wymierzyć s

Bo wszystko zaczyna się od ...

Pierwsze spotkanie może okazać się początkiem wielkiego romansu lub kompletną życiową pomyłką. Wyszłam pobiegać, uwielbiam gdy poranna bryza przemywa moje spocone ciało. Spogląda na mnie, czasem mam wrażenie że śledzi ale tu jak zwykle działa kobieca paranoja, uśmiechnęłam się sama do siebie na swoją głupotę. Muzyka w moich uszach podsycała moje zażenowanie swoim zachowaniem. Zatrzymałam się by zaczerpnąć tchu i rozciągnąć. Spojrzała na niego, biegł w jej stronę, maj idealne boskie ciało, serce powędrowało jej do gardła zaschło w ustach, ręce się spociły, wyprostowała się gotowa biec dalej, przebiegł obok niej patrząc w jej oczy, zadrżała, zapach jego perfum uniósł się w powietrzu, niewidzialny piorun przeszedł przez jej ciało. Kolejna runda, tym razem ona biegła za nim podziwiając jego ciało, włosy miał zwichrzone, poruszał się z gracją, teraz on się zatrzymał obrócił w moim kierunku, spanikowałam, uciec, biec dalej, serce kołatało w jej piersiach, adrenalina wypełniła moje żyły,